UWAGA: Portal dowcipas nie odpowiada za szkody i powikłania, które mogą być wynikiem długotrwałego śmiechu do rozpuku po przeczytaniu zamieszczonych tu dowcipów. Nie odpowiadamy także za straty kalorii utraconych w wyniku śmiechu (podczas śmiechu poruszanych jest około 60 mięśni) oraz za przyspieszenie powstawania zmarszczek mimicznych!
Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt. - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodza do krowek a tu krasula Muuuu! - Co ona powiedziała? - Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek a tu Chron, chron! - A ta co powiedziała? - Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3. - O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta Meeeee! - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...
CZY wiesz jakie jest najsmutniejsze zwierzątko na świecie? meżczyzna,bo ma piersi bez mleka,ptaszka bez skrzydełek,jajka bez skorupek no i worek bez pieniedzy.
Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi że tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził że aż zwymiotował. W tym momencie tamten co czytał gazetę mówi do tego drugiego: - Co, pan też doszedł do grzebienia?
Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, ślisko to na liczniku 150 kmh... 180 kmh... 220kmh... 250 kmh..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o kurwa, ale jatka. Nic to myśli, jatka nie jatka, może ktoś przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jakoś trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na śmierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica przerażony, podciągając koc i przykrywając urwane nogi: - Panie! Nawet mnie kurwa nie drasnęło!!!
Siedzi facet w samolocie i wymiotuje do torebki.. Widzacy to pasazerowie wesolo komentuja sytuacje: - Jeszcze, jeszcze!!! Facetowi juz przelewa sie z woreczka, widzi to stewardesa i idzie po nastepna... gdy wraca widzi ze facet ma pusta torebke a wszyscy pasazerowie wymiotuja. - Przelewalo sie to upilem... - komentuje facet...
Do oczekującego w szpitalu (M)ężczynzy, na oddziale porodowym wychodzi (P)ołożna z trójką noworodków: P: Nie przeraził się pan, że aż tyle ? M: Nie P: To niech pan je trzyma, ja biegnę po resztę.
Przychodzi FACET do spowiedzi i mówi księdzu, że zgwałcił małolatkę. Ksiądz wyrozumiale: - Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowała ... - Tak, proszę księdza.- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi drugi mężczyzna i mówi księdzu, że zgwałcił staruszkę. Ksiądz wyrozumiale:- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek ...- Tak, proszę księdza. - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi trzeci mężczyzna i mówi księdzu, że zgwałcił księdza z sąsiedniej parafii. Ksiądz - uderzając pięścią w konfesjonał: - Tu jest twoja parafia! Tu jest twój ksiądz!